Gotowe projekty domów: Z471, Z469, Zx84, Zx86
Mieć swój dom to znaczy mieć swoje miejsce na świecie, swój azyl, przestrzeń do życia, to urządzić się po swojemu, wygodnie. Własny dom jest marzeniem wielu osób, ale nie każdy decyduje się je spełnić. Pokutują bowiem wśród nas przekonania, że to luksus dla nielicznych, że budowa to droga przez mękę, która nigdy się nie kończy, że taki dom to skarbonka itd. itp. Warto się zastanowić, dlaczego naprawdę mamy takie opory, aby nie odrzucić realizacji swojego pragnienia z nieprawdziwych powodów. Może to tylko obawa przed nieznanym? Strach ma wielkie oczy? Fałszywych mitów na temat budowy jest wiele, przyjrzyjmy się najpopularniejszym.
1. Wielkość domu – przeceniamy swoje potrzeby
Na początku wyobrażasz sobie koszty budowy. Słyszysz od znajomych, że jak dostaje się kosztorys, to trzeba go pomnożyć dwa albo trzy razy, oglądasz ceny w internecie i siadasz z ołówkiem w ręku nad kartką papieru, żeby to policzyć. Często zaczynasz wtedy rysować wielki dwukondygnacyjny dom z mnóstwem pomieszczeń, które na pewno się przydadzą. I chociaż z tym ołówkiem siedzisz w trzypokojowym mieszkaniu i od kilku lat jakoś w nim żyjesz bez pięciu łazienek i osobnej garderoby dla każdego członka rodziny, to nasze marzenie szybko wydaje się nieosiągalne, bo narysowaliśmy za dużo i za drogo. A należałoby się spokojnie zastanowić, ile osób zamieszka w domu od razu, a kto dołączy później. Jeśli myślimy o tym, że być może w przyszłości trzeba będzie zająć się rodzicami, to nie planujmy od razu dodatkowego pokoju, bo może któreś z dzieci wyjedzie na studia za granicę, co jest współcześnie dość częste albo ten czas na wsparcie rodziców przyjdzie wtedy, kiedy nasze dzieci będą już poza domem. Dokładnie przemyślmy, jakich pomieszczeń możemy potrzebować opcjonalnie lub awaryjnie, co wystarczy, a na co możemy sobie pozwolić dodatkowo. Trzeba przy tym pamiętać, że wielkość domu zdecyduje nie tylko o kosztach budowy, ale też o opłatach za ogrzewanie. Jeśli przemyślimy dokładnie, jakie są nasze realne potrzeby, a jakie możliwości i zaczniemy planować pod okiem ludzi, którzy projektują i budują zawodowo, znają najnowsze materiały i technologie, to dom okaże się realny. Można zacząć od wymiarów działki albo od niezbędnej powierzchni użytkowej albo od liczby pokoi. Już samo zapoznanie się z kryteriami wyboru, które proponuje firma Z500 wskazuje ważne punkty takiego projektowania.
2. Jak zacząć? Szukamy rad u niewłaściwych osób
Kiedy podzielimy się z otoczeniem swoim pomysłem, żeby zbudować dom, to często zdarza się, że trafiamy na kogoś, kto swój dom budował 15 lat temu i twierdzi, że drugi raz by tego nie zrobił, takie to było trudne i nieprzyjemne. Albo na osobę, która zna kogoś, komu budowanie nie powiodło się i dużo stracił. Takie opinie od razu nas blokują, nie można na nich poprzestać. Nie wiemy przecież, czym naprawdę spowodowane były te niepowodzenia, o których wieści do nas docierają. Jeśli chcemy podpatrzeć jak budują inni, to warto zobaczyć, jak to się dzieje obecnie, a nie lata temu. Ponieważ budowa domu jest dużym wydarzeniem w życiu, wiele osób dzieli się swoimi doświadczeniami, można o nich poczytać na blogach. Na Placu Budowy Z500 dostępnych jest prawie 1600 relacji z budowy, inwestorzy dzielą się zarówno radością z przebiegu i zamknięcia poszczególnych etapów jak i problemami, przed którymi stają. Najlepiej zacząć od rozmowy z fachowcami, którzy projektują i budują zawodowo, znają najnowsze materiały i technologie, oni wiedzą jakie są realia. W Z500 można wstępnie porozmawiać z konsultantem o tym jak wybrać odpowiedni projekt, a jak już któryś dom nas zainteresuje, mamy możliwość bezpłatnych konsultacji a architektem, autorem projektu. To duża wartość, bo ta osoba nie tylko ma pod ręką dostępne modyfikacje, ale odpowie też na pytania o materiały do budowy domu, który zaprojektowała.
3. Kiedy budować? Odkładamy decyzję na później
Ponieważ budowa domu wydaje się rzeczą dużą i trudną (i taka jest, ale daje też ogromną satysfakcję i radość), łatwo odłożyć myślenie o niej na jutro, na po świętach, na wiosnę… Jeśli właśnie rozpoczęliśmy pracę po studiach, to wydaje się nam, że jesteśmy za młodzi, a jeśli mieszkamy w jakimś miejscu od 10 lat – że za starzy. Naprawdę chcesz mieć dom? Zacznij myśleć teraz i zaplanuj szczegółowo wszystkie etapy: oszacowanie, ile będziesz potrzebował gotówki i w jakim czasie, wybór sposobu jej pozyskania, wybór miejsca, sprawdzenie warunków budowy, zakup projektu, w końcu fazy budowania. To wszystko nie spadnie na ciebie na raz, a na pewno nic się nie wydarzy, jeśli się nie zdecydujesz nawet o tym pomyśleć.
4. Wszędzie będzie daleko
Działki pod budowę kupuje się na obrzeżach miast albo nawet w miejscowościach podmiejskich, dlatego że w samym mieście są one przeważnie dużo droższe. Pojawiają się zatem wątpliwości, czy jakość życia oby na pewno zmieni się po przeprowadzce do własnego domu na lepsze, czy nie stracimy na przykład przyjaciół, którzy teraz bywają u nas często, a w każdym razie mogą w każdej chwili przyjść lub przyjechać. Tego właściwie się nie dowiemy, dopóki się nie przeniesiemy, można tylko mieć nadzieję, że trwałych, dobrych relacji odległość nie zniszczy, a rzadsze spotkania będą większą wartością dla obu stron. Dojazdy do pracy i do szkoły albo do kina czy teatru być może się wydłużą, ale może warto dojechać trochę dalej, żeby po południu odpocząć na swoim tarasie, a nie musieć od progu zamykać okien, bo pod blokiem hałasują dzieci. Aby się przekonać jak to jest z tymi dojazdami, może trzeba się wprosić do znajomych, którzy mają dom za miastem i sprawdzić, czy wieczór przy kominku przypadkiem nie jest dużą nagrodą za dłużą drogę do domu?
5. Własna budowa to stres, formalności nie do przejścia, awantury z ekipą
Słyszy się, że to nieprzespane noce, awantury z wykonawcami, kłótnie z żoną, mężem, że to długie godziny w marketach budowlanych i ciągły brak pewności, czy dobrze wybraliśmy. W głowie dudnią pytania: budować samemu, czy wynająć ekipę? I skąd wiadomo, że będzie solidna? Słowem jeden wielki stres. Trudno się dziwić, że niektórzy tak to przeżywają, bo budowanie domu to najczęściej najbardziej kosztowna i czasochłonna rzecz w życiu, ale skoro wiadomo, że to nie jest kupno rogalików na śniadanie, to trzeba się na wszystkie ewentualności przygotować i to nie poprzez zakup środków uspokajających. Trzeba sobie uświadomić, że nie sposób się znać na wszystkim i poszukać wsparcia. Profesjonaliści z Z500 bardzo dobrze wiedzą jak budować, żeby nie rwać włosów z głowy. Jeszcze zanim kupisz projekt, będzie wiadomo, z czego i jak budować. Firma oferuje wsparcie zaufanych partnerów w załatwieniu formalności do pozwolenia na budowę, adaptacjach i zmianach w gotowym projekcie oraz świadczących takie usługi jak nadzór budowlany, usługi geodezyjne a nawet kompleksowe wykonawstwo w wybranej technologii. Oczywiście można to wszystko próbować robić samemu, ale warto korzystać z kilkudziesięciu lat doświadczeń sprawdzonych współpracowników Z500.
6. Nie będzie nas stać na utrzymanie
Kolejne źródło wątpliwości to, czy stać nas na mieszkanie w domu, jakie będą koszty utrzymania go? Wiadomo, że nie będzie do zapłaty czynszu, a co będzie? Najważniejszą różnicą pomiędzy utrzymaniem mieszkania a opłatami za dom są koszty ogrzewania. Nieporównanie więcej energii potrzeba, aby utrzymać optymalną temperaturę w wolnostojącym domu niż w jednym z mieszkań w dużym budynku wielorodzinnym. Dlatego trzeba zwrócić szczególną uwagę na izolacje cieplne i instalację grzewczą. W katalogu Z500 znajdziemy całą kategorię domów energooszczędnych i warto w niej szukać odpowiedniego dla nas projektu. Energooszczędny może być każdy dom – duży i mały, drewniany i murowany, trzeba o tym pamiętać, bo to się przyszłości na pewno opłaci.
7. Stracę mobilność
Obawę przed przywiązaniem do kawałka ziemi, na której postawi się dom, mogą mieć przedstawiciele nowej generacji, często zmieniający pracę i dostosowujący swoje życie prywatne do wykonywanych zadań. Jeśli ktoś teraz wynajmuje mieszkanie tam, gdzie mu wygodniej, może mieć problem z kupieniem kawałka świata na własność. Ale czy mobilność w dzisiejszych czasach musi oznaczać brak swojego trawnika, tarasu, kominka? Przecież coraz częściej pracujemy zdalnie, korzystamy z udogodnień takich jak Park&Ride i zabieramy składaną hulajnogę do pociągu. Świat szybko się zmienia, próbujemy za nim nadążać, ale nie musimy poświęcać temu swojego pragnienia, by mieć dom.
Kiedy poddamy się wątpliwościom, posłuchamy „życzliwych” odpuszczamy sobie i nadal zaglądamy łakomie do cudzych ogrodów z przystrzyżoną trawą i serwetą powiewającą na stoliku pod altanką. Marzenie pozostaje marzeniem.
Tymczasem wcale nie musi tak być. Jeśli przemyślimy dokładnie, jakie są nasze realne potrzeby, a jakie możliwości, krok po kroku zaplanujemy działania, zobaczymy, że budowa domu to rzecz realna, to projekt do realizacji. Już samo zapoznanie się z kryteriami wyboru, które proponuje na swojej stronie firma Z500 wskazuje ważne punkty takiego projektu. W ofercie Z500 znajdzie się na pewno gotowy projekt dobrze dopasowany do każdych niemal wymagań. I trzeba zacząć rozmawiać z profesjonalistami, a w Z500 każdy inwestor może mieć kontakt z autorem projektu, są też jasne reguły modyfikacji i dopasowywania projektu do szczegółowych warunków. Bo prawdziwy dom to projekt, to efekt przemyślanych działań w określonym czasie. Jeśli będzie przy tym spełnieniem marzenia, to świetnie. Działajmy zatem!