dzień budowy
Początek budowy. Po kopaniu pod ławy trochę się załamałem. Wykop był nierówny, o różnej głębokości. Dużo pracy kosztowało poprawienie ręcznie wykopu. Kilof i dobry szpadel. Później szalowanie i zalewanie betonu. Zbrojenia kręciła Anusia, beton z gruchy zalewany pompą z pomocą kolegów. Ściany fundamentowe murowali nam budowlańcy. Bardzo dobrze to zrobili. Dokładnie i solidnie. Styropian hydrofobowy był montowany w listopadzie. Zdecydowanie za późno. Deszcze i zaraz przymrozki i druga warstwa kleju odpada. Ale i tak zostanie znacznie zniszczony w kolejnych etapach. Na koniec przysypanie ław i fundamentów piaskiem. Dom na glinie. Całe szczęście nie było mroźnej zimy.