
Łukasz Z.
mazowieckie, Warszawa
mazowieckie, Warszawa
dzień budowy
Po 2 tygodniach wykonawcy udało się w końcu zakończyć zbrojenie ław, stóp fundametowych oraz wypuścić startery słupów i przypór żelbetowych. Na zdjęciach zbrojenie "gotowe" do zalewania.
Były to dwa bardzo stresujące i intensywne tygodnie. Nie obeszło się znów na kilku uwagach i poprawkach.
Dodatkowo wybuchła "mini afera" z inicjatywy wykonawcy, ponieważ zabrakło mu zbrojenia. Oczywiśce winą obarczył odrazu inwestora oraz projektanta i kazał sobie dowozić pręty na nasz koszt, ponieważ on zamówił dokładnie tyle ile było podanych w zestawieniu stali.
Już niemal uległem, ponieważ nie chciałem znów, aby budowa się przeciągała (na tym etapie proste wykopy i zazbrojenia ciągneły się niemal cały styczeń). Czujna żona (inwestorka) kazała mi sprawdzić zestawienia stali i była to słuszna decyzja. Zestawienie było jaknajbardziej poprawne. Okazało się, że wykonawca zamówił za mało prętów, a za dużo strzemion. Suma sumarum jak dowiózł brakującą ilość ze skwaszoną miną to i tak mu zabrakło kilku prętów pod startery przypór i musieliśmy jako inwestorzy ganiać do skałdu budowlanego na cito, "bo on zaraz jedzie do domu!". Kosztów zakupu prętów oczywiście nie zwrócił. Przeprosin też nie było..
STARTERY PRZYPÓR
Machneliśmy na to ręką, ponieważ była "cała batalia" o startery prętów pod żelbetowe przypory. Fachowiec twierdził, że przypory żelbetowe to w ogóle nie jego działka, ponieważ nie mają one czegoś takiego jak "ściany fundamntowe". Argumentował to tym, że zgodnie z umową "robi tylko fundamenty pod ściany", a fundamentem przypór jest tylko ława fundamentowa. Cieżko było mu wytłumaczyć, że w miejscach lokalizacji przypór zgodnie z projektem przewidziana jest ściania 3-warstwowa, która chcąc nie chcąc musi mieć przecież jakieś oparcie. Warstwa zewnętrzna tej ściany ma być z żelbetu, a więc na ławie będzie trzeba wykonać ścianę wylewaną z betonu wzmocnioną prętami, które przecież muszą być zakotwione w ławie betonowej i wypuszczone ponad poziom terenu tak jak w przypadku choćby słupów żelbetowych, które przecież wypuścił bez podobnyhc jak wyżej "teorii".
Może brzmi to skomplikowanie, ale przed podpisaniem umowy był ten temat poruszany z wykonawcą i wtedy wszystko było jasne. Wykonawca prosił o dodatkowe rysunki odnośnie przypór, które otrzymał kilka miesiący przed rozpoczęciem prac. Fundamenty pod przypory zadeklarował i podpisał, że zrobi w ramach umowy. Jednak na budowie miał teraz "zanik pamięci" i twierdził już, że "on o przyporach nic nie wie..." Ostatecznie kierownik przemówił mu do rozumu. Startery pod przypory wypuścił z ławy.
AGREGAT
Na dokładkę w między czasie Pan Fachowiec spalił agregat prądotwórczy, który dostarczyliśmy mu na plac budowy. Oczywiście umył ręce i kazał sobie dowieźć drugi, bo on nie może pracować. Mieliśmy drugi w zapasie, więc dowieźliśmy. Drugi spalił po 2 dniach!
I znów ta sama świewka, że to inwestor naraża go na koszty, ponieważ on ma mieć zapewniony dostęp do do prądu, a prądu nie ma i "on nie ma jak naładować akumulatorów w narzędziach".
W efekcie musiliśmy kupić trzeci - nówkę na cito. Niestety mieliśmy na to 1 dzień roboczy, ponieważ wykonawca miał za 2 dni być na budowie od 6 rano. Dostawa kurierem odpadała - najkrótszy termin to min. 3 dni na dostawę. Cudem udało nam się znaleźć sprzedawcę, który ma na magazynie agregat 3 fazowy ponad 6kw z zbezpieczeniami przed spaleniem!. Niestety sklep był w innym mieście ok. 200km w jedną stronę i po nocy musiliśy jeździć. Na końcu okazało sie, że wykonawca zmienił zdanie i nie będzie go na budowie do końca tygodnia.... ciężko to skomentować. Mieliśmy już dość budowy....
PRZYŁĄCZE
Na zdjęciach widać również efekty pracy innej ekipy, która doprowadziła wodę oraz kanalizację do budynku od przyłącza w drodze. Zamontowała 2 studzieniki, kolizyjne zadrzewienia usuneła, wykonała projekt i złożyła do odpowiednich urzedów. Wszytsko sprawnie i w ciągu 2 dni roboczych. Umówiona kwota z listopada 2021 to umówiona kwota - bez niespodzianek. Zupełnie inne doświadczenie z ekipą budowlaną, co napawało nas jednak nadzieją że się wszystko jakoś ułoży z Panem "Fachowcem".
Były to dwa bardzo stresujące i intensywne tygodnie. Nie obeszło się znów na kilku uwagach i poprawkach.
Dodatkowo wybuchła "mini afera" z inicjatywy wykonawcy, ponieważ zabrakło mu zbrojenia. Oczywiśce winą obarczył odrazu inwestora oraz projektanta i kazał sobie dowozić pręty na nasz koszt, ponieważ on zamówił dokładnie tyle ile było podanych w zestawieniu stali.
Już niemal uległem, ponieważ nie chciałem znów, aby budowa się przeciągała (na tym etapie proste wykopy i zazbrojenia ciągneły się niemal cały styczeń). Czujna żona (inwestorka) kazała mi sprawdzić zestawienia stali i była to słuszna decyzja. Zestawienie było jaknajbardziej poprawne. Okazało się, że wykonawca zamówił za mało prętów, a za dużo strzemion. Suma sumarum jak dowiózł brakującą ilość ze skwaszoną miną to i tak mu zabrakło kilku prętów pod startery przypór i musieliśmy jako inwestorzy ganiać do skałdu budowlanego na cito, "bo on zaraz jedzie do domu!". Kosztów zakupu prętów oczywiście nie zwrócił. Przeprosin też nie było..
STARTERY PRZYPÓR
Machneliśmy na to ręką, ponieważ była "cała batalia" o startery prętów pod żelbetowe przypory. Fachowiec twierdził, że przypory żelbetowe to w ogóle nie jego działka, ponieważ nie mają one czegoś takiego jak "ściany fundamntowe". Argumentował to tym, że zgodnie z umową "robi tylko fundamenty pod ściany", a fundamentem przypór jest tylko ława fundamentowa. Cieżko było mu wytłumaczyć, że w miejscach lokalizacji przypór zgodnie z projektem przewidziana jest ściania 3-warstwowa, która chcąc nie chcąc musi mieć przecież jakieś oparcie. Warstwa zewnętrzna tej ściany ma być z żelbetu, a więc na ławie będzie trzeba wykonać ścianę wylewaną z betonu wzmocnioną prętami, które przecież muszą być zakotwione w ławie betonowej i wypuszczone ponad poziom terenu tak jak w przypadku choćby słupów żelbetowych, które przecież wypuścił bez podobnyhc jak wyżej "teorii".
Może brzmi to skomplikowanie, ale przed podpisaniem umowy był ten temat poruszany z wykonawcą i wtedy wszystko było jasne. Wykonawca prosił o dodatkowe rysunki odnośnie przypór, które otrzymał kilka miesiący przed rozpoczęciem prac. Fundamenty pod przypory zadeklarował i podpisał, że zrobi w ramach umowy. Jednak na budowie miał teraz "zanik pamięci" i twierdził już, że "on o przyporach nic nie wie..." Ostatecznie kierownik przemówił mu do rozumu. Startery pod przypory wypuścił z ławy.
AGREGAT
Na dokładkę w między czasie Pan Fachowiec spalił agregat prądotwórczy, który dostarczyliśmy mu na plac budowy. Oczywiście umył ręce i kazał sobie dowieźć drugi, bo on nie może pracować. Mieliśmy drugi w zapasie, więc dowieźliśmy. Drugi spalił po 2 dniach!
I znów ta sama świewka, że to inwestor naraża go na koszty, ponieważ on ma mieć zapewniony dostęp do do prądu, a prądu nie ma i "on nie ma jak naładować akumulatorów w narzędziach".
W efekcie musiliśmy kupić trzeci - nówkę na cito. Niestety mieliśmy na to 1 dzień roboczy, ponieważ wykonawca miał za 2 dni być na budowie od 6 rano. Dostawa kurierem odpadała - najkrótszy termin to min. 3 dni na dostawę. Cudem udało nam się znaleźć sprzedawcę, który ma na magazynie agregat 3 fazowy ponad 6kw z zbezpieczeniami przed spaleniem!. Niestety sklep był w innym mieście ok. 200km w jedną stronę i po nocy musiliśy jeździć. Na końcu okazało sie, że wykonawca zmienił zdanie i nie będzie go na budowie do końca tygodnia.... ciężko to skomentować. Mieliśmy już dość budowy....
PRZYŁĄCZE
Na zdjęciach widać również efekty pracy innej ekipy, która doprowadziła wodę oraz kanalizację do budynku od przyłącza w drodze. Zamontowała 2 studzieniki, kolizyjne zadrzewienia usuneła, wykonała projekt i złożyła do odpowiednich urzedów. Wszytsko sprawnie i w ciągu 2 dni roboczych. Umówiona kwota z listopada 2021 to umówiona kwota - bez niespodzianek. Zupełnie inne doświadczenie z ekipą budowlaną, co napawało nas jednak nadzieją że się wszystko jakoś ułoży z Panem "Fachowcem".
GOTOWE DO ZALEWANIA
Na samym początku wpisu zaznaczyłem słowo: gotowe w cudzysłowiu. Już wyjaśniam czemu. Jak widać na zdjęciach w czasie prac napadało dużo liści i gałęzi, więc przed betonowaniem szalunki trzeba oczyścić.
Oczywiście wykonawca stwierdził, że on tego w umowie nie ma i nie będzie tego czyścił. "Jego to nie obchodzi i będzie lać tak jak jest". Jak inwestor nie posprząta to on zaleje to wraz z gałęziami oraz liśćmi. Przypomnieliśmy wykonawcy, że zgodnie z umową po jego stronie leży oczyszczenie i przygotowanie terenu pod budowę i jeśli tego nie zrobił przy pracach ziemnych to ma teraz efekty. Po zakończeniu zbrojenia mógł je osłonić folią i nie było by problemu - był to przecież styczeń, śnieg mógł spaść w każdej chwili. Ostatecznie zbrojenie leżało tak jesze dobre 2 tygodnie, nie zabezpieczone i nie osłonięte niczym. Napadało jeszcze więcej gałęzi i liści oraz śniegu.
BRAKUJĄCE PRĘTY
Oczywiście wykonawca stwierdził, że on tego w umowie nie ma i nie będzie tego czyścił. "Jego to nie obchodzi i będzie lać tak jak jest". Jak inwestor nie posprząta to on zaleje to wraz z gałęziami oraz liśćmi. Przypomnieliśmy wykonawcy, że zgodnie z umową po jego stronie leży oczyszczenie i przygotowanie terenu pod budowę i jeśli tego nie zrobił przy pracach ziemnych to ma teraz efekty. Po zakończeniu zbrojenia mógł je osłonić folią i nie było by problemu - był to przecież styczeń, śnieg mógł spaść w każdej chwili. Ostatecznie zbrojenie leżało tak jesze dobre 2 tygodnie, nie zabezpieczone i nie osłonięte niczym. Napadało jeszcze więcej gałęzi i liści oraz śniegu.
BRAKUJĄCE PRĘTY
P.s. - Na kolejnych etapach inwestycji brakujące pręty starterów odnalazły się. Zostały wypuszczone w złym miejscu tam gdzie ich w ogóle być nie powinno :\ Trzeba było je usuwać.. musieliśmy robić to na własny koszt.
30 stycznia 2022, 14:52
Co Ty na to?
Administratorem danych jest Z500, NIP 5252496983.