dzień budowy
Witam ponownie,
Teraz następny etap budowy. Wszystko prace zewnętrzne. Skupimy się dzisiaj na dachu, elewacji i oknach. W załącznikach znajdziecie zdjęcia z tego etapu prac.
Jeśli chodzi o dach, to od początku chcieliśmy mieć na dachu gont. Znów, po rozmowach z wieloma ludźmi ustaliliśmy, że dach ceramiczny byłby za ciężki na taki domek - fizycznie i wizualnie (konstrukcja oraz sama wielkość domku). Blachę wszyscy mają. bębni jak deszcz pada i w ogóle nie za bardzo nam się podoba. Kwestia gustu - my chcieliśmy gont. Jeżdżąc w terenie, czasami mijałem domki z dachami w goncie. Potrafiłem zatrzymać się i porozmawiać z użytkownikami. Zawsze byli zadowoleni ze swojego wyboru. Nigdy nie było z gontami większych problemów, przynajmniej większych niż z blachą. (oczywiście z blachą ludzie też prawdopodobnie nie mają problemów, nie mówię, że jest to złe rozwiązanie, po prostu inne). Wybraliśmy gont firmy GAF. Jest to amerykańska firma, która ma największe doświadczenie w produkcji gontu. Jest po prostu najstarszą firmą produkującą gont na świecie. Poza tym ten gont GAFA jest grubszy od standardowych i wygląda na dachu "trójwymiarowo". Są do wyboru fajne kolory. Na pewno nie jest to gont najtańszy. My zapłaciliśmy za niego 36,00 zł za m2. wiem, że do 30 zł można kupić dobrej jakości gont. No ale ten wygląda super.
Elewacja, to standardowo. Na zewnątrz styropian 8cm - ryflowany (bardzo ważne przy domach drewnianych). Chodzi o to, że jak będzie się skraplała para, to żeby sobie mogła spokojnie spłynąć - fizyka, różnica temperatur itp. Oczywiście wg sztuki budowlanej pod styropian folia paroizolacyjna lub wiatroizolacyjna (nigdy nie wiem, którą się kładzie na zewnątrz a którą wewnątrz). szlifowanie styropianu i klej. Wszystko przygotowane pod strukturę.
Teraz okna - oj, to była jedna z porażek naszej budowy. Ci co już budowali to potwierdzą a ci co są przed budową to doświadczą - zawsze znajdzie się ktoś lub coś, co przyprawi Was o zawał serca. U nas tak było z oknami. Oczywiście przed wyborem okien odwiedziłem 3-4 firmy. Każdy z przedstawicieli mówił o zaletach swoich systemów (o wadach nikt nie mówił). Zwracaliśmy uwagę na ramy które są cztero, pięcio, sześciokomorowe, pakiety dwuszybowe i trzyszybowe, porównywaliśmy przenikalność cieplną samych szyb oraz całych okien, rozmawialiśmy o rodzajach okuć. Uwierzcie, jest tyle zmiennych, które mają wpływ na cenę okien, że aż trudno się w tym wszystkim połapać. Moja rada, to udać się do 3-4 firm, porozmawiać z przedstawicielami i popytać, co ma wpływ na jakość okien i komfort użytkowania. Mając te wszystkie informacje zastanówcie się, co jest dla Was Ważne i wtedy podejmiecie decyzję.
W naszym przypadku Pan Paweł od razu nam powiedział, że jego zdaniem, do takiego małego domku powinniśmy sobie kupić okna z pakietem dwuszybowym. Są przede wszystkim lżejsze no i tańsze. Ewentualne straty ciepła w porównaniu z pakietem trzyszybowym w takim ciepłym domu nie będą miały większego wpływu na ogólny komfort cieplny. Gdybym budował dom z dużymi przeszklonymi powierzchniami to wtedy miałoby to znaczenie.
Ja oczywiście byłem mądrzejszy i wybrałem sobie pakiet trzyszybowy. Zamówiłem okna DAKO u znajomego dealera, który dał mi naprawdę dobrą cenę, ale po znajomości. Ramy w kolorze orzech dwustronne. Okna zamówiłem w połowie lipca i dostałem zapewnienie, że 2, maksymalnie 3 tygodnie termin realizacji. Zgrało mi się to idealnie z planowanym rozpoczęciem prac ocieplania budynku z zewnątrz, gdzie wymagane były okna do obsadzenia przed montażem styropianu. No i tu się zaczął problem. Najpierw dostałem informację, że okna oczywiście są już gotowe i czekają w magazynie. Później, że nagle okien nie ma, bo producent zawalił, ale jeszcze tydzień i już będą. Miałem o tyle
problem, że za okna zapłaciłem w całości temu znajomemu, gdyż miałem z nim po drodze jeszcze inne rozrachunki. Suma summarum okazało się, ze on tych okien nie zamówił w ogóle. Twierdził, że ma problemy z producentem i zrywa z nim współpracę, więc zamówi mi inne okna. W ogóle jakaś masakra, jaki miałem stres, pieniądze zapłacone, okien w ogóle nie ma, budowa stoi, bo okna potrzebne do dalszych prac. Nie mogę okien zamówić gdzie indziej, bo przecież zapłaciłem za nie pieniądze i to duże pieniądze, po prostu coś strasznego, wyobrażacie to sobie? Myślę, że ten znajomy miał chwilowe kłopoty finansowe, wykorzystał sytuację i obrócił moimi pieniędzmi. Po poważnej rozmowie, zagroziłem, że
zadzwonię do producenta i przedstawię całą sprawę. Powiem, że obsmaruję DAKO na wszystkich możliwych forach i jeszcze podam ich do sądu (oczywiście zorientowałem się już, że to nie DAKO zawiniło, ale ten mój znajomy ma umowę
dealerską z nimi podpisaną i mogłoby to mieć dla niego katastrofalne konsekwencje, łącznie z jakimiś dużymi karami). Zamówił w końcu te okna i przedstawił mi potwierdzenie zamówienia wysłanego do DAKO. Opóźnienie więc prawie 3 tygodnie. Budowa stała, nic się przez ten czas nie działo. Ten mój znajomy powiedział, że zrabatuje mi te okna jeszcze w wysokości 1000 zł.
Jeśli myślicie, że to koniec moich kłopotów z oknami, to się mylicie. Okna przyszły, ale zamiast pakietu trzyszybowego
przyszedł pakiet dwuszybowy. Poza tym z całego zamówienia brakowało jeszcze 3 okien!!! Wyobrażacie sobie? Gość powiedział w końcu, że jego handlowiec musiał się pomylić w zamówieniu. Ja już się tylko śmiałem z tej całej sytuacji. Po
rozmowie z Panem Pawłem stwierdziłem, że niech już zostanie ten dwuszybowy pakiet ( w końcu stanęło na jego racji), bo tak to nigdy tych okien bym się chyba nie doczekał. Robota ruszyła a pozostałe 3 okna dostarczono mi za jakieś
2 tygodnie (następne 2 tygodnie). Skorygowaliśmy cenę i dostałem w końcu zwrot różnicy za te okna oraz obiecany rabat w wysokości 1000 zł. Koniec końców z okien jestem zadowolony, ale z firmy, która mi te okna sprzedawała nie. Dobrze, że montaż okien robił mi Pan Paweł, bo gdyby jeszcze oni mieliby to robić, to bym się chyba powiesił. No ale cóż, co nas nie zabije to nas wzmocni.
Wniosek z tego jest taki, że wybór producenta okien to jedno a mieć szczęście i trafić na uczciwego sprzedawcę to drugie. Te mój znajomy oczywiście nie jest już moim znajomym. Szczęście jednak, że wszystko się dobrze skończyło.
buduje Z203