Do Michał : Właściwie płyta kosztowała 52 tys (2 tys to inne wydatki). To rzeczywiście drożej od tradycyjnego fundamentu ale mamy prawdopodobnie najcieplejszy fundament w Europie:) Co do kosztów, niby drogo ale jak się posumuje wszystko to wychodzi nie tak źle. Same kształtki z periporu gdybym chciał kupić to ok. 20000, do tego 28 m3 betonu W8, ponad 3 tony stali, prace ziemne 2 dni od rana do nocy, ponad 100 ton zagęszczonego kruszywa no i robocizna. I święty spokój, zero stresu, codzienna kontrola poprawności wykonania była tylko formalnością. Teraz ściany murujemy w technologii tradycyjnej, mamy bardzo dobrą ekipę spod gór, robota idzie szybko i dobrze że hej ale jednak załatwianie wszystkiego dla majstrów jest męczące. Liczenie ilości materiałów, zamawianie, domawianie, koordynacja transportów, rozliczanie, jeżdżenie po drobiazgi, to wszystko zabiera sporo czasu i energii.
A co do płyty, poza ciepłem, dochodzi stabilność i rozkład obciążeń niemożliwy do uzyskania przy tradycyjnym fundamencie. Więc nie ma mowy o nierównomiernym osiadaniu, pękaniu ścian itd. Myślę, że to było warte tych 52 tysięcy:)

Do Daniel K. : Witam Bliźniaka. Odrazu widzę że technologia podobna-płyta. Czy w płycie masz podłogówkę zatopioną? I czy masz szkody górnicze? jakiej grubości masz płytę?
Podglądam i kibicuje.

Do Monika : Witaj. Płyta to 25 cm żelbetu wykonanego na 25 cm periporu. Sama płyta nie będzie ogrzewana z kilku powodów, z których najważniejszym jest fakt, że poziom 0,00 (tj. posadzka parteru) będzie 60 cm ponad wykonaną płytą. Wykonany z bloczków betonowych fundament będzie wypełniony zagęszczonym kruszywem i chudym betonem, dopiero na to styropian i wylewka z podłogówką. Cel tego zabiegu jest prozaiczny - chcemy mieć lepszy widok na okolicę:-) Poza tym dom budowany bezpośrednio na płycie przy naszym ukształtowaniu działki byłby zbytnio zagłębiony. I nie ma u nas szkód górniczych - zaczynają się gdzieś 50 km na zachód:-) Po prostu chcieliśmy mieć ciepły fundament (U=0,14)