Izabella B.
dolnośląskie
dolnośląskie
Wczoraj w Wigilię Bożego Narodzenia godz. 9 rano. Bardzo miła i zupełnie zaskakująca niespodzianka. Kurier przywiózł nam paczkę a w niej ... teczka z projektem. Po niespełna 42 godzinach od złożenia zamówienia. Absolutnie nie spodziewaliśmy się ,że przyjdzie jeszcze przed świętami. A tu proszę... Dzięki Z500.
Dlaczego wybraliśmy Z443? Dlaczego w ogóle Z500?
Kiedy dopiero rozważaliśmy ewentualną decyzję o budowie pomyślałam,że tylko sobie popatrzę na ładne domki. Tylko pooglądam nic więcej. Ale gdzie to zrobić? Nawet nie wiem czego szukam. Od czego zacząć? Gdzie i jak zacząć szukać? I wtedy "wujek" Google wskazał m.in. Z500. Owszem wskazał też innych,ale ja kompletny laik w temacie nie bardzo umiałam poruszać się po tych wszystkich stronach i filtrach. A na Z500 poszło szybko i sprawnie. W sumie to tak na prawdę była to pierwsza strona internetowa pracowni architektonicznej,którą porządnie "przeskanowałam". No ,ale co mi to dało?Mętlik w głowie pozostał. Tyle tego jest. Co zrobić aby zebrać jakoś te informacje? Jakoś je usystematyzować? Wtedy przypomniała mi się jedna z metod psychologicznych. Nie wiesz co wybrać? Jaką podjąć decyzję? Odpowiedź jest prosta. Weź kartkę papieru . Podziel ją na pół. Po jednej stronie wypisz plusy a drugiej minusy. No i tak zrobiłam. Wybrałam kilka projektów na Z500. Podsunęłam je rodzince . Przedstawiłam plusy i minusy . Trochę merytorycznej dyskusji i jest. Decyzja podjęta jednogłośnie. Z443. Koniec poszukiwań. Projekt dla nas ,dla mnie doskonały. Dokładnie to o co mi chodziło. Czy ktoś z Z500 siedział w mojej głowie ? Czy pomyślał sobie ok ,skoro już wiemy czego chce, stwórzmy ten projekt i wrzućmy go na naszą stronę . Niech się kobita cieszy. I tak. Cieszę się . Jest to czego chcemy i potrzebujemy.
Myśląc o projekcie, rozmawiając o nim wiedzieliśmy ,że przede wszystkim ma być to parterówka . Że ma mieć dach w formie koperty. A więc najprostszy dach wielospadowy jaki jest możliwy. W ogóle chcieliśmy aby nasz dom był prosty,skromny,minimalistyczny a jednocześnie miał w sobie niczym nie przeładowaną elegancję i klasę. Żadnych kolumn, daszków, wykuszy, balkoników. Żadnych okien narażonych,ani okien typu "lufcik" kojarzących mi się z włazem wizyjnym w czołgu. Ma być prosta bryła. Okna ,drzwi ,taras,proste ściany ,łagodny dach i... dziękuję. Tyle na zewnątrz. A w środku? No cóż środek jest najważniejszy. To tu będziemy przebywać na co dzień. To tu będzie zaczynał i kończył się nasz dzień. To tu będziemy żyć i mieszkać,razem. To tu musi znaleźć się miejsce na każdy aspekt naszego życia. Tu. Dzisiejsze teraz i późniejsze kiedyś. Mąż,dzieci,kot,pies,rodzina,znajomi,...wnuki,rodzice,starość . Wszystko musi się tu pomieścić.
Wybierając nasz projekt wiedzieliśmy, że chcemy ok. 100-120 metrów. Jest 123,5. Trzy sypialnie. Mąż marzył o łazience w sypialni, ja o garderobie. Mówisz i masz. Lubimy otwarte przestrzenie. I tak będzie. Niewielka kuchnia ze spiżarką i łatwym dostępem do toalety. Salon z wyjściem na ukryty w bryle taras i ogród. I dużo światła. Wszędzie. Mrok jest miły wieczorem i w nocy. Nie ma dla niego miejsca w ciągu dnia. Jest jeszcze jedno co było dla mnie ważne. Jedna sypialnia musi być bardzo blisko wejścia do domu. Dla naszego wyrośniętego nastolatka. Tak aby jego goście nie byli skrępowani naszym poczuciem prywatności. Tak aby nasza prywatność była nasza. Tylko tyle i aż tyle.
25 grudnia 2020, 10:00
Pozdrawiam Anna