podkarpackie
Jesteśmy z mężem osobami, którzy uwielbiają przyjmowac przyjaciół i bliskich u siebie, lubimy spędzać z nimi czas i karmić wszystkich dookoła. Po przeprowadzce myśleliśmy, że teraz to dopiero będzie cudownie, dom pełen ludzi itd....po 1,5 roku stwierdzamy, że przeprowadzka pod miasto była nie do końca przemyślaną decyzją....kontakt ze znajomymi znacznie sie osłabił, dojazdy mimo, że 10 minutowe denerwują jak nigdy dotąd, dzieci wymagają non stop podwożenia, roboty dookoła domu dużo, sprzątania wewnątrz więcej....ale najgorszy jest brak zażyłych relacji z sąsiedztwem...ponoć znak naszych czasów, zasada "każdy sobie rzepkę skrobie". Wiele wakacji spędzamy, prowadząc schronisko górskie we wsi w beskidzie niskim ale w celach mieszkaniowych miasto jest właśnie dla nas. Wpis poczyniłam jedynie po to abyście zastanowili się przed budową: jakimi jesteście ludźmi, co jest dla Was ważne, jak chcecie spędzać wolny czas, dlaczego chcę mieszkać w domu itd pozdrawiam- Ewa
Mam podobne dylematy. Szczególnie z dowożeniem dzieci do placówek (niby niedaleko 10km), ale alternatywy w postaci np komunikacji podmiejskiej brak.
Każdorazowa potrzeba wyjścia z domu w celu podwiezienia dziecka do szkoły, przedszkola, odebrania go, dostarczenia na zajęcia dodatkowe (x2dzieci). Trochę mi to daje do myslenia, z drugiej strony - są plusy własnego ogródka, tego kawałka przestrzeni, tarasu, etc.... Są , prawda? :D
Mam prośbę jeszcze - w jakiej kwocie za calość udało Wam się zamknąc przy budowie i jakim systemem budowaliście?