10 dni roboczych i efekt jak na zdjęciach.  Łatwo nie było, ale nam lazienka już teraz bardzo się podoba.
Nie obyło się bez stresu. Przy czyszczeniu płytek i ściąganiu systemu poziomującego uszkodzeniu uległa 1 płytka. Tomkowi wrodzony perfekcjonizm nie pozwolił na zostawienie tego i w ruch poszedł młotek oraz  szlifierka kątowa.  W trakcie robót  zmieniłam koncepcję z pytkami i zaczęły sie "schody" z oszczędzaniem płytek, gdyż te dokupione miały inny odcień. Tomek wykazał się jubilerską dokładnością i finalnie została nam 1 płytka, a te dokupione mogliśmy zwrócić.