Od słów do czynów.

Mam kilka kroków do nadrobienia. W miarę możliwości czasowych będą pojawiały się kolejne etapy realizacji inwestycji, aż do uzyskania stanu aktualnego i prezentowania informacji na bieżąco.

Dość szybko po wybraniu ekipy budowlanej odpowiedzialnej za stan surowy otwarty, należało zabrać się za dostarczenie mediów, tj. prąd i woda. W moim przypadku, były to elementy powiązane.

Woda to odwiert studni i założenie pompy wody.

Natomiast prąd to dopełnienie formalności i założenie licznika przez dostawcę. Bez prądu i „siły” nie będzie odwiertu.

Zamontowana erbetka (to pierwsze fachowe słowo, jakie poznałem ????) budowlana i migiem do PGE. Po podpisaniu umowy, od razu ustaliłem termin wizyty technika. Pierwsza dobra informacja, po założeniu licznika prąd będzie płynął od razu, także można ustalać terminu odwiertu studni.

Plan był następujący: rano wizyta techników PGE, a po południu przyjeżdżają studniarze. Natomiast następnego dnia rusza budowa.

Plan był idealny, ale jak to z planami lubią się zmieniać.

Przy okazji wizyty techników, okazało się, że firma po stronie PGE zajmująca się wykonaniem przyłącza nie podłączyła mojego kabla do słupa. Dodatkowo ktoś „pożyczył” sobie transformator.

Muszą wszystko naprawić i dopiero wtedy będzie prąd. Nie wiadomo ile to potrwa. Wstępna informacja jaką dostałem: może tydzień, a może miesiąc.

Wynik wizyty: prądu nie będzie.

Studniarze przełożeni, na czas nieokreślony.

Ekipa budowlana wskazała, że przyniosą swój prąd i wodę. Będą budowali !