dolnośląskie
dzień budowy
Wreszcie doczekaliśmy się upragnionego etapu - tego, w którym dom nabiera realnych kształtów... czyli gdy ściany rosną w oczach.
Budować zdecydowaliśmy się z silki. Najwięcej nerwów poszło na szukanie materiału w zadowalającej Nas cenie, po odwiedzeniu kilku składów budowlanych i tysiącu wykonanych telefonach udało się wynegocjować satysfakcjonującą mojego Męża cenę.
Pierwsza warstwa wiadomo najważniejsza - na zaprawie trzeba ułożyć idealnie... więc sznurek, poziomice i gumowy młotek poszły w ruch:) i zajęło to trochę czasu... i nerwów mojego mężusia:) potem już poszło, z dnia na dzień rośnie w oczach:)))) kolejny mały kryzys mojego budowlańca na szóstej warstwie ale dzień przerwy i wracamy na właściwy tor:) i tak 14.08 mamy te nasze 11 warstw:)
Teraz kręcenie zbrojenia i szalowanie nadproży, słupów i wieńca... w kręcenie zbrojenia zaangażowaliśmy się wszyscy - włącznie z najmłodszym członkiem rodziny:)