mazowieckie
Dawno mnie tu nie było :) Walczyliśmy z ogrzewaniem. Generalnie temat spędzał mi sen z powiek, i kosztowało mnie to dużo, dużo stresu i nerwów. Już powoli zaczynałam godzić się z myślą kucia wylewki! :O
Panom, którzy montowali nam piec (Autoryzowani Instalatorzy Junkers-OMIJAĆ SZEROKIM ŁUKIEM!!!) podziękowałam za dalszą współpracę. O tym, że mają kiepską wiedzę wiedziałam w zasadzie od początku, dałam się nabrać na ten "certyfikat" (czy jak tam zwał) autoryzowanego instalatora..... Ale kiedy pan powiedział mi, że płytki w łazience możemy układać na ciepłej grzejącej posadzce (bo wtedy przecież jeszcze lepiej klej wiąże!) to spasowałam. Jednak mam do czynienia z półgłówkami, nie bójmy się użyć tego słowa.
Poprosiłam o pomoc pana Darka. Nazwiska nie wymienię, bo i po co. Po pierwsze pan Darek ma wiedzę, ogromną (choć nieskromnie powiem, że nie zagiął mnie na niczym ;), miał pomysł co z tym fantem zrobić, miał chęci! (nie każdy chce poprawiać po paprakach) i znalazł czas.
Wymienił więc rurki które wychodziły z pieca, na grubsze i na miedziane. Pexy i złączki do pexów drastycznie dławiły przepływy! Po wymianie rotametry trochę drgnęły. Dobry znak! Ale nadal nie było tak jak trzeba. Tak jak przypuszczałam pompa w piecu jest za słaba na taką ilość podłogówki. Pan Darek dołożył sprzęgło, i pompę. Jeden z rozdzielaczy zaczął nieźle hulać, drugi niestety gorzej :( Pan Darek wymienił więc jeszcze wszystkie złączki które były w samych rozdzielaczach a które też dławiły przepływ. I uwaga uwaga! Zaczęło działać!!!! Na 3 biegu pompy przepływy od 1,5 do 2,5, generalnie jest dobrze :D Nie wierzyłam jak Pan Darek zadzwonił i przekazał mi radosną nowinę :)))
Kamień z serca, teraz mogę spać spokojnie :) Dodam, że domek jest dobrze ocieplony chyba, bo na zewnątrz minus 20, a w środku cały czas trzyma 17 stopni (ustawiłam na 13), piec na zasilaniu wskazuje 26 stopni.
Dziś stolarz zrobił pomiary kuchni i podpisaliśmy umowę na wykonanie mebli. Będą w kwietniu. Za 2 tygodnie wchodzi ekipa od łazienek i malowania i gładzenia ścian.
Potem, na szarym końcu, pewnie w maju połozy się parkiecik i chyba normalnie będzie można mieszkać :D