mazowieckie
W sobotę przybywa instalator do pieca. Będzie się działo. Jest ich dwóch. Stary wciąż wyszukuje problemy, młody bardziej postępowy i z większą wiedzą współczesną-nie widzi nigdzie problemów ;) Ojciec i syn, a jakże skrajne opinie.
Stary tydzień temu przyprawił mnie o zawał. Wpadł na budowę i rzekł że mam duży problem, i komin w kotłowni (za parę ładnych tysięcy!) do demolki, bo on tam musi kwasówkę wcisnąć. Ewentualnie przebije mi się przez ścianę bezpośrednio na zewnątrz, a komin po prostu będzie drogą "ozdobą" w kotłowni. Przeprowadziłam wywiad. Telefon do Schiedla, Junkersa, i gdzie tylko jeszcze mogłam :) Oczywiście okazało się, że pan bzdury opowiada. Komin systemowy przystosowany do współpracy z kotłami kondensacyjnymi, i skropliny mu nie straszne. Żadnej kwasówki tam ładować nie trzeba! Ale stan przedzawałowy miałam...
Druga rzecz to podłogówka moja mu się nie podobała. Bo pompy nie ma, bo tak się nie da, bo to niemożliwe, bo to wszystko jest źle! Przyszedł młody i mówi że dobrze jest, że nic więcej nie trzeba, generalnie luuuz.
Zobaczymy co się będzie działo w sobotę. 2 melisy z rana zapodam. Bo obaj przyjadą.