Mimo zastanawiania się nad każdym aspektem domu i dopasowywania go, nie dopilnowałam wszystkiego i jednak jest skucha. To schody. Bardzo chciałam betonowe ze spocznikiem. Niestety, z powodu braku miejsca nie można było zrobić spocznika. Są za to wygodne cztery schody na zakręcie. Ale jak to bywa coś za coś. Konsekwencje to wydłużenie drugiego biegu, przesunięcia drzwi do jednego z pokoi i zmniejszenie podestu na poddaszu. Ale najgorsze to automatyczne wydłużenie tej części podestu przy wejściu do łazienki. Na razie wygląda to okropnie, taki dach nad pierwszym biegiem. Może po otynkowaniu, pomalowaniu i obudowaniu tralkami nie będzie źle. Cóż, jak mówi przysłowie pierwszy dom dla wroga, drugi dla przyjaciela, trzeci dla siebie.